Blog

Rozważania przy wege kotlecie

Często podczas warsztatów mówię o tym, że jako rodzice uczymy się całe życie. Dzięki swoim dzieciom wciąż zdobywamy nowe kompetencje, rozwijamy się. Młode Matki przybite codzienną monotonią myślą czasem inaczej – „cofam się, wciąż tylko przewijanie, karmienie, guganie”. Rozumiem, to może być frustrujące. To jak się czujemy z niemowlakiem często zależy od naszego nastawienia ale też od tego, jak ten czas z małym Dzieckiem wykorzystamy, zaplanujemy. Czy czujemy, że nas ogranicza i unieruchamia w domu, czy też możemy podróżować, wspólnie obserwować przyrodę, po latach biegu w pracy nie spieszyć się, być uważnym na to co tu i teraz. Brzmi dość banalnie? Być może, ale z perspektywy czasu widzę, że czas biegnie nieubłagalnie. Czas, kiedy dzieci chcą spać tylko na ciepłym torsie taty, albo wtulać się w piersi mamy tak szybko mija.
Dzisiaj prozaicznie – moja najstarsza córka została wegetarianką. Poza plackami, leniwymi i naleśnikami nie umiałam ugotować wielu bezmięsnych dań. Zatem uczę się przygotowywać pełnowartościowe posiłki bez białka zwierzęcego. Idzie mi coraz lepiej! Nawet nasz pies trzęsie się do kaszy z warzywami 🙂 Mam poczucie, że za moment moja córka „wyjdzie z domu”, będzie żywiła się sama. Chcę ją „karmić” póki jeszcze mogę. Sprawia mi to przyjemność, lubię patrzeć jak cieszy się po powrocie z zajęć, że coś specjalnie dla Niej przygotowałam. Dzisiaj miałam luźniejszy dzień, nie mogę się doczekać kiedy wszyscy wrócą do domu, siądziemy jak zwykle przy kuchennym stole i jedząc, dzieciaki będą dzieliły się wrażeniami z całego dnia. Potem każde z nich zamknie się w swoim pokoju a ja będę miała cały wieczór dla siebie 😊

Pomidor tylko do zdjęcia – odkąd skończyła 3 lata nie je pomidorów 🙁 Uczymy się naszych dzieci, każde z nich jest innym człowiekiem, każde ma swoje smaki. W domu zawsze musi być ogórek surowy dla najmłodszej, kiszony dla najstarszej i pomidor dla syna 😊

Skomentuj